Wywiady

1.Wywiad dla gazety Bravo
  • Bravo: Jak to jest być największym ciachem w Hollywood?
  • Robert: Spytajcie o to Zaca Efrona!
  • B: Tylko bez fałszywej skromności! Leonardo DiCaprio nazwał Cię nowym idolem nastolatek.
  •  R: No tak, pewnie pomyślał sobie: ,,Super, nareszcie ktoś zdejmie ze mnie ciężar bycia idolem!''.
  • B: Wydajesz się zupełnie innym gościem niż Edward. Nie jesteś taki mroczny jak on. Ale czy dziewczyna może się Ciebie przestraszyć.?
  • R: Mam nadzieję, że tak! Jeśli nie potrafisz przestraszyć kobiety, to nie jesteś prawdziwym facetem. (śmieje się)
  • B: Jakie dziewczyny lubisz?
  • R: To się zmienia. Ale pociągają mnie osoby o silnym charakterze, nieco mroczne. Jednocześnie boję się takich pewnych siebie kobiet, bo czuję się przy nich słaby.
  • B: Fajnie jest być singlem?
  • R: Chciałbym mieć znowu dziewczynę na stałe. Trochę mam już dosyć samotności. Co prawda spotykam się z jedną dziewczyną w Los Angeles, ale to nic poważnego.
  • B: Zdradzasz nam swój najlepszy tekst na podryw?
  • R:Nie mam takiego. Najczęściej czekam, aż ktoś się do mnie odezwie. Możecienie wierzyć, ale jestem zbyt nieśmiały, żeby zrobić pierwszy krok.
  • B:A czy Bella Swan jest w Twoim typie?
  • R: Trudno powiedzieć. Wiadomo, dlaczego ona podoba się Edwardowi. Jest wampirem, więc mógłby ją w każdej chwili zabić. Ale ona jest pierwszą dziewczyną, która mówi mu, że jej to nie przeszkadza! Spędził w samotności sto lat, aż nagle spotyka osobę, dla której chce żyć.
  • B:A czy między tobą i Kristen Stewart nie zaiskrzyło?
  • R: Bardzo chciałem z nią zagrać, bo znałem ją z filmu "Wszystko za życie". Była w nim świetna. Reżyserka "Zmierzchu" Catherine Hardwicke zrobiła nam próbną scenę miłosną w łóżku. Miałem straszną tremę. Kiedy przybyłem na miejsce, Kristen zrobiła na mnie takie wrażenie, że speszyłem się. Myślałem, że zaliczę mega wtopę, zamiast okazać się tym "idealnym Edwardem". Ale właśnie ten strach wywołał napięcie między mną a Kristen, o które chodziło reżyserce.
  • B: Kiedy gra się taką namiętną miłość, może się ona przenieść do rzeczywistości?!
  • R: Tak,to prawdziwe uczucie. I denerwujące... Szczególnie gdy długo pracuje się nad sceną miłosną, a po skończeniu trzeba zapomnieć o tym, co się miało w głowie. Bo ja starałem się zagrać tę uczucia jak najwierniej, więc ciągle je sobie wyobrażałem, ciągle w myślach udawałem zakochanego. Nie zależnie od tego, czy byłem na planie, czy nie. Ale nie udawałem miłości do Kristen! Musiałem tłumić te myśli w sobie!(śmieje się)
  • B: Długo ćwiczyliście z Kristen swoje sceny?
  • R: Historia z książki wydaje się prosta. Ale nie chcieliśmy nakręcić prostego, bezwartościowego filmu. Pamiętam, jak z Kristen zaczęliśmy czytać scenariusz i nie mogliśmy zrozumieć, o co chodzi w pierwszym zdaniu. Całą noc je analizowaliśmy.
  • B: Jak odpoczywasz od całego zamieszania wokół Ciebie?
  • R: Niema nic bardziej uspakajającego niż gra na gitarze lub pianinie. Z przyjaciółmi z Londynu założyłem zespół Bad Girls, jednak ostatni obrakuje mi czasu żeby z nimi grać.
  • B: W "Zmierzchu" słychać Twoje dwie piosenki.
  • R: Jedną, "Never Think", sam skomponowałem, ale nie do filmu. Powstał ponad rok temu, gdy planowałem zająć się w życiu muzyką. Reżyserka filmu bez mojej wiedzy wykorzystała te numery w filmie. Nie sądziłem, że ktoś na nie zwróci uwagę, a tu nagle album ze ścieżką dzwiękową ze "Zmierzchu" zajął pierwsze miejsce na liście ściągalności serwisu iTunes! Szok: w najmniej oczekiwanym momencie stałem się znanym muzykiem! To może teraz jeszcze wypuszczę na rynek swoją linię kosmetyków?! (śmieje się)
  • B: To prawda, że boisz się prysznica?
  • R: Mójtata mówi, że w dzieciństwie bałem się grzebienia. Zawsze, gdy chciał mnie uczesać, strasznie cierpiałem. A teraz ten mój potargany fryz jest taki ważny.
  • B:Kristen zdradziła nam też, że rzadko zmieniasz ubrania!
  • R: Hm, górę chyba dzisiaj zmieniłem... Po prostu mam niewiele ciuchów, które lubię. Poza tym ciągle podróżuję i jakoś nigdy nie mam czasu się przebrać. Nieraz sam czuję, że zaczynam wydawać niezły zapaszek...Rany, po co ja opowiadam takie obrzydlistwa o sobie?! (śmieje się)Pewnie dlatego muszę grać 108-letniego prawiczka!"

2.Wywiad dla moviefone.com
1.Słyszałam, że czytasz wszystkie plotki na swój temat?
Czytam i uważam, że to totalne bzdury. Myślę sobie "Boże, brzmię jak jakiś idiota"
2. Więc to nieprawda?
Cóż, czasami jest to prawda. Kiedyś zdarzało się to częściej. Wtedy widziałem tylko negatywne strony. Chciałem wiedzieć kto o mnie wygaduje złe rzeczy i pragnąłem zapamiętać jego nazwisko. Zapisywałem sobie to wszystko w mojej czarnej księdze (śmieje się)...
3. Czy to prawda, że zabrałeś na kolację swoją fankę?
Tak, to prawda.
4. Czy to prawda, że, nie wiem czy już to do Ciebie dotarło, ale źródło z planu 'New Moon' mówi, że brzydko pachniesz i się nie kapiesz? 
Jeszcze nawet nie było mnie na planie!
5. Nie wiem czy wiesz, ale ta sama plotka wyszła na temat Zaca Efrona kilka miesięcy temu..., że się nie myje. 
Serio? Wygląda na bardzo pachnącego (śmieje się). Ja też się myję.
6. Czytałam także, że zostałeś uderzony w głowę podczas kręcenia przez jakiś metalowy szyld. 
To najbardziej...Dowiedziałem się o tym dopiero dzisiaj rano. To chyba najnudniejsza historia jaką słyszałem.
7. Właśnie przed chwilą oglądałam wywiad z Ryanem Reynoldsem, w którym przyznał, że wyglądasz jak marzenie i bardzo chciałby z Tobą współpracować. 
(Speszony śmiech) Serio?
8. Czy istnieje jakaś osoba, z którą pragnąłbyś współpracować? 
Ryan Reynolds! (śmieje się) Zawsze marzyłem o współpracy z Benicio Del Toro. Uważam, że jest genialny. Poza tym jest masa innych ludzi, z którymi chętnie podjąłbym współpracę.


3.Wywiad z Hanną Piotrowską

Wierzysz w wampiry?

Robert Pattinson: Powiedzmy, że w niektóre zjawiska paranormalne, ale nigdy się nad nimi specjalnie nie zastanawiałem.

A co byś zrobił, gdybyś – jak cała rodzina filmowych Cullenów – mógł żyć wiecznie?

Dwie rzeczy, na które zawsze brakowało mi czasu: nauczyłbym się francuskiego i gry na fortepianie, czyli tego, w czym Edward jest świetny.

Jak to jest grać najbardziej romantyczną postać ostatnich lat?

Starałem się jak najlepiej wejść w jego skórę. Przede wszystkim być tak milczącym jak Edward. Oj, zdradzam teraz wszystkie moje tricki. Z resztą ekipy rozmawiałem mało, wyłącznie o filmie. Myślę, że gdy człowiek nie zdradza zbyt wiele na swój temat, nosi w sobie jakąś tajemnicę, to zawsze czyni go bardziej atrakcyjnym dla innych. Chciałem stworzyć mojego bohatera mniej więcej w ten sposób. Poza tym wydawało mi się, że Edward powinien być nieco pruderyjny. W końcu wychował się w innej epoce i staroświecki był w książce Stephenie Meyer. Pokazanie go takim nie było łatwe, przecież nie wystarczy cały czas stać prosto jak kołek.

Może i staroświecki, trochę drętwy, lecz kobietom się podoba.

Nie mam pojęcia, dlaczego dziewczyny na niego lecą. Edward Cullen to przecież strasznie dziwny gość. Zawsze też wydawało mi się, że kobiety wolą złych chłopców. Ci mili pozostają na przegranej pozycji. Z jakiegoś powodu jednak moja postać podoba się wszystkim paniom. Gdyby żył naprawdę, pewnie byłby kimś w rodzaju seryjnego mordercy szlachtującego swe ofiary siekierą. Wylądowałby w wariatkowie albo w więzieniu.

Co takiego jest w powieściach Stephenie Meyer, że stały się fenomenem wydawniczym?

Kiedy po raz pierwszy przeczytałem „Zmierzch”, nie był jeszcze na takim topie. Pomyślałem, że to dziwna książka. Wydawała się jak seksualna fantazja autorki. Jakby Stephenie Meyer wymyśliła sobie, iż jest nastoletnią Bellą zakochaną w idealnym wampirze. Wiele rzeczy w jego opisie było tak specyficznych, bardzo dokładnie przemyślanych. Czytając jej powieść, czułem się trochę jak podglądacz i była to jedna z rzeczy, które mnie od „Zmierzchu” odrzucały. Ale potem podczas pracy nad filmem ogromnie mi się te szczegóły i opisy przydały.

Czy „Zmierzch” to twoim zdaniem coś więcej niż nastoletnia love story?

To, że Edward i Bella są outsiderami przyciąga czytelników i widzów. Interesujące wydaje się zwłaszcza to, że ona nie jest takim oczywistym wyrzutkiem. Rodzice i znajomi ją uwielbiają, więc inna czuje się wyłącznie w swojej głowie. Czegoś jej brakuje, nie potrafi odnaleźć się w tym świecie. Gdyby nie poznała Edwarda, dożyłaby pewnie 108 lat i skończyła dokładnie w tym samym miejscu, myśląc: nie powinno mnie tu być. Właśnie to ich łączy, choć oczywiście ona nie jest wampirem.